Jedna sytuacja potrafi powoli zniszczyć wiele cech w człowieku. I to nie musi być wcale taka sytuacja która jest dramatyczna lub zostawia blizne na całe życie.
Zmierzam raczej w kierunku sytuacji zapalnych.
Przez pewien okres czasu może gromadzić się w danej osobie myśli które przypominają o przeżyciach.
Gromadzi się to w człowieku jak woda na zapchanej tamie.
Następuje jedno może nie zawsze aż tak straszne zdarzenie ale takie które doprowadza do zapalnika lontu który już od pewnego czasu się palił.
Możliwe że jest to spowodowane po prostu złamaniem naszej drogi przeszkodą która wydaje się dla nas straszna i "niszczy nasze życie".
Ale prześledźmy takie zachowanie , następuje zdarzenie kilka dni spokoju i intensywne myślenie o tym.
Myśląc wiele o zapalniku wpadamy w pętle i każde znalezienie przez nas w naszej głowie obawy/konsekwencji tego czynu/tego zaniedbania powoduje szukanie drugiego i tak dalej i tak dalej aż w końcu przeraża nas to .
Taka osoba ląduje w łóżku , wpatruje się w punkt i popada w ciężką depresje. Niekiedy dochodzą nawet myśli samobójcze.
Ważne przy tym jest aby dać takiej osobie zajęcie jakąś prace a także zachęcić ją do rozwijania pasji aby nie myślała o tym.
Wydaje mi się że najbardziej podatne na takiego typu schematy myślowe są osoby które nadmiernie sie przejmują.
Ale naprawde nie warto się samemu niszczyć będzie co ma być , jezeli tylko myślimy o problemie zamiast działać wpadamy w bagno i powoli się zapadamy ale jeżeli zaczynamy walczyć możemy nieco wyjść z tego bagna albo i nawet całkowicie go opuścić.
Dobrym sposobem na problem jest :
1.zastanowić się jak go mogę rozwiązać.
2. jakie może przynieść konsekwencje.
3. pogodzić się z nim.
Warto pamiętać że często największym naszym wrogiem jesteśmy po prostu my sami.
Co do zniszczenia cech w człowieku to po takim intensywnym toku myślowym bez pomocy po pewnym okresie (kilku miesięcy) , możemy sie bardzo zmienić , z osoby otwartej stać się zamkniętą , bać się nawet samego spotkania z kimś .
Aby naprowadzić taką osobe znowu na dobry kierunek są jej potrzebne osoby które jej dadzą do zrozumienia że jest wielka i może wszystko. Trzeba pokazać takiej osobie że całe życie przed nią i wszystko zależy od niej nie od jakiejś głupiego zdarzenia .
Każda zmiana jednak zależy od sytuacji z jaką sobie nie poradziliśmy. Należy jednak pamiętać że w takich sytuacjach ważne jest wsparcie .
Dziwi mnie to że w naszym kraju jest przepisywanych tyle leków antydepresyjnych przez psychologów , przecież one nas tylko zamulają a po zaprzestaniu ich brania proces odmulania trwa przez jakiś czas . W pewnych przypadkach są one bardzo wskazane ale nie we wszystkich . Najlepszym lekiem jak dla mnie na depresje jest robienie tego co lubimy co sprawia nam radość , daje szczęście . Ale niestety nasz świat ciągle skłania nas na jeden schemat , abyśmy jak najwięcej zarabiali i wydawali ale jednak to też jest pętla...
Podczas mojego pobytu w sklepie odzieżowym zobaczyłem osobę z twarzą jak chłopiec i z także samym nie za bardzo pewnym przekazywaniem swoich zapytań.
Osoba ta miała ponad 30 lat a twarz i jej zachowanie pokazywały coś zupełnie innego. Widziałem jak ta osoba dzwoniła często do mamy pytając się o wszystko , zupełnie jak niedoświadczony chłopiec.
Spostrzegłem już parę osób których wygląd i zachowanie nie odzwierciedlał wieku.
Ale do czego zmierzam ?
Otóż te osoby miały :
-zaniżoną pewność siebie
-postrzeganie świata innego niż jest
-brak odporności na manipulacje
-większą podatność na choroby
- u niektórych widziałem większą skłonność do konfliktów ( możliwe że spowodowane było to "dziecinnym" postrzeganiem świata)
Jak po raz kolejny się okazuje dojrzałość to nie tylko ciało ale też psychika.Więc rozwijajmy i ją .
Depresja jest coraz bardziej powszechna w naszym kraju . Jest na nią "chorych" coraz więcej osób.
Jakie mamy objawy depresji?
Co do niechęci do robienia czegokolwiek to często tak mam może dlatego bo jestem leniwy trochę , no może więcej niż trochę trochę (Wyrażenie wzięte od znajomej ;) ).
Dobra skupmy się na depresji . Dlaczego zbiera ona coraz większe żniwa ?
Mamy schematyczne życie szkoła > praca > emerytura . Wszystko zapisane krok po kroku , idź na dobre studia które dadzą Ci dobrze płatną pracę , rozwijaj się cały czas pracuj aby jak najwięcej zarabiać , kup mieszkanie jak najszybciej , auto . A dopiero na emeryturze możesz odpocząć poszaleć ... U tylko ciekawe czy mając te 70 lat mógłbym trenować mma , może byłbym najstarszym wojownikiem :o.
Kierując się schematem opisanym wyżej popadamy w monotonnie , mamy stresujące życie pełne biegu . Zapominamy o najważniejszej emocji jaką jest radość , to radość pozwala nam się cieszyć życiem . Rozwój naszych pasji tego co lubimy pozwala nam przejść przez życie z radością . Niestety mamy bardzo silny trend na sprawianie sobie radości poprzez "ciągłe zasuwanie w kierunku jak największej wypłaty " . Ale pieniądze szczęścia nam nigdy nie dadzą , oczywiście są potrzebne aby się utrzymać ale potrzeba ich zawsze więcej i więcej .
Aby przeciwstawić się depresji , wygrać z nią potrzebujemy zmiany życia na rozwój nas , nie rozwój dla "materii" .
Grunt to robić to co się lubi nie ważne za jakie pieniądze , czerpać z życia ile się da , poznawać nowe miejsca , gotować różnorodne potrawy itd. robić to co się lubi i kocha. A także mieć kogoś kto sprawi że nasze życie stanie się inne lepsze.
"Nie pędź tak, nie uciekaj. Zwolnij choć na chwilę i zauważ innych. Wystarczy, że czas ucieka, a ludzie przemijają."